Była już pomadka był i krem do twarzy, więc czas na balsam do ciała. Wymyśliłam ten przepis dosłownie w 10 min. Pomyślałam sobie, że fajnie byłoby mieć kosmetyk, który posiada naturalny filtr, ładnie pachnie i sprawdza się w słoneczne i wiosenne dni a przy tym odżywia i nawilża ciało. No i oto jest - balsam na bazie masła shea i masła kakaowego.
Pewnie zastanawiacie się co ten balsam ma wspólnego z promieniami słonecznymi? Otóż masło shea jest naturalnym filtrem słonecznym. Jego moc porównywalna jest do faktora SPF 2-4. Ten naturalny filtr nie ma aż tak wielkiej mocy, ale w zupełności sprawdzi się u osób z ciemną karnacją w mniej słoneczne, wiosenne i letnie dni. Balsam może również stanowić bazę pod kosmetyki z większym filtrem słonecznym.
Mój przepis kryje również w sobie masło kakaowe. Te, które ja użyłam pochodzi ze sklepu www.ecospa.pl i jest nierafinowane. Posiada bardzo przyjemny czekoladowy zapach dzięki któremu nie musiałam użyć do kremu olejku zapachowego lub eterycznego. Zdarza mi się perfumować moje produkty, ale ten dzięki intensywnemu zapachowi tego nie wymaga. Masełko kakaowe poprawia naturalny koloryt skóry, lekko natłuszcza i likwiduje poczucie szorstkości. Spotkałam się już ze stwierdzeniem, że masło kakaowe przyśpiesza opalanie. Jednak przy używaniu samego masła, radziłabym zabezpieczyć się dodatkowymi filtrami.
Pewnie zastanawiacie się co ten balsam ma wspólnego z promieniami słonecznymi? Otóż masło shea jest naturalnym filtrem słonecznym. Jego moc porównywalna jest do faktora SPF 2-4. Ten naturalny filtr nie ma aż tak wielkiej mocy, ale w zupełności sprawdzi się u osób z ciemną karnacją w mniej słoneczne, wiosenne i letnie dni. Balsam może również stanowić bazę pod kosmetyki z większym filtrem słonecznym.
Mój przepis kryje również w sobie masło kakaowe. Te, które ja użyłam pochodzi ze sklepu www.ecospa.pl i jest nierafinowane. Posiada bardzo przyjemny czekoladowy zapach dzięki któremu nie musiałam użyć do kremu olejku zapachowego lub eterycznego. Zdarza mi się perfumować moje produkty, ale ten dzięki intensywnemu zapachowi tego nie wymaga. Masełko kakaowe poprawia naturalny koloryt skóry, lekko natłuszcza i likwiduje poczucie szorstkości. Spotkałam się już ze stwierdzeniem, że masło kakaowe przyśpiesza opalanie. Jednak przy używaniu samego masła, radziłabym zabezpieczyć się dodatkowymi filtrami.
Oto składniki, które będą nam potrzebne do przygotowania balsamu:
1. Przygotowujemy łaźnię wodną: do garnka lub patelni wlewamy wodę i całość podgrzewamy (nie gotujemy!). W zlewce A umieszczamy odmierzone składniki takie jak olivem 1000, masło kakaowe i shea. W zlewce B umieszczamy składniki z fazy wodnej pomijając eco konserwant, który dodajemy na samym końcu. Wszystko jednocześnie podgrzewamy do momentu rozpuszczenia się wszystkich składników. Temperatura wody powinna być w granicy 70 C;


3. W momencie, kiedy krem jest ciepły - ma rzadką konsystencję. Należy go dokładnie wymieszać, ponieważ zaniechanie mieszania w fazie, kiedy krem jest jeszcze ciepły może być przyczyną jego późniejszego rozwarstwiania. Ja po połączeniu fazy A i fazy B mieszam ok 4 min i następnie wstawiam zlewkę do naczynia z zimną wodą ponownie mieszając. W momencie, kiedy krem osiągnie ok 30 - 35 st. C dodajemy eco konserwant.
4. Po około 8 min mieszania krem zaczyna gęstnieć.

Bardzo dobrym rozwiązaniem jest przechowywanie kremów i balsamów w butelce airless. W takiej buteleczce emulsja jest szczelnie zamknięta w cylindrze i nie dostaje się do środka powietrze. Produkt nie ma kontaktu z dłońmi lub palcami na których mogą znajdować się bakterie. Takie przechowywanie zapobiega rozwijaniu się mikroorganizmów i utlenianiu składników.

Działanie kremu: odżywcze, nawilżające, zmiękczające, ujędrniające i kojące;
Balsam szczególnie polecany dla: skóry suchej, wrażliwej, zniszczonej przez słońce, wymagającej nawilżania;
___________________________________________________________________________________________

Super post. Widać, że pracochłonny, fajnie pokazane.
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo!
UsuńZnów tworzysz. Lubie kosmetyki w takich opakowaniach. Zwłaszcza że część testowanych oddaję potem rodzince, to wiadomo że tam nie gmerałam paluchem. Masło shea i kakaowe bardzo lubię w kosmetykach do ciała . Mam suchą skórę cały rok praktycznie , więc bez dobrego smarowidła ani rusz !
OdpowiedzUsuńświetny pomysł! podziwiam Cie za to, co robisz, ja nie odważyłabym się spróbowac, choć to, co tutaj opisujesz brzmi banalnie ;) no i zdecydowanie musi swietnie działac ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że jest to naprawdę proste. Trzeba się tylko trzymać określonych zasad. Pozdrawiam
Usuńjak zawsze świetny post! mam pytanko - czy ty mierzysz temperaturę wody termometrem kuchennym czy robisz to wszystko "na oko" ??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, mierze temperaturę podobnym termometrem jak tutaj: http://ecospa.pl/produkt/termometr-elektroniczny-z-sonda. Zawsze przygotowuje kremy na kuchence indukcyjnej (nie próbowałam na gazie). Jeżeli widzę, że temperatura dochodzi do max, to zmniejszam grzanie do minimum lub wyłączam całkowicie i pozwalam produktom rozpuścić się w gorącej wodzie. Jeżeli nie masz termometru, to możesz zrobić to na zasadzie sprawdzenia temperatury topnienia produktów. Np. mamy wosk pszczeli i masło shea - najpierw rozpuszczamy wosk pszczeli. Topi się on w temperaturze ok 62-72 st. C . Jeżeli zauważysz, że zaczyna się roztapiać, to znaczy, że osiąga odpowiednią temperaturę (czyli ok 62 - 70 st. C. Ja odczekuje jeszcze chwilkę i wyłączam grzanie. Po paru minutach dodaje masła shea ,ale już nie podgrzewam, bo masło shea topi się w niższej temperaturze. Nie wiem czy w miarę jasno to wytłumaczyłam, ale jak coś to pisz.
UsuńJASNO JASNO :)
UsuńDZIEKUJĘ :*
Mi nigdy nie chce się zabrać za takie rzeczy,a szkoda bo uważam że są genialne!<3
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo!
UsuńWow jestem pod wrażeniem, muszę kiedyś sama spróbować :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita, mi chyba nie chciałoby się, brawo !
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo!
UsuńTy to masz głowę do tego!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę umiejętności i głowy pełnej pomysłów :D
Kochana bardzo Ci dziękuje za te komplementy.
Usuńrobisz cuda;)
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? MAKIJAŻOWO na blogu :)
Warto do Ciebie wpaść. Makijaż ślubny prześliczny !
Usuńbardzo, bardzo ciekawy post!:)
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych:)
www.cheersmyheels.blogspot.com
Ooo bardzo ciekawy post , tylko troche pracochłonne a ja lubie miec cos od razu :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę wypróbować ten przepis! :)
OdpowiedzUsuńgdzie kupujesz olivem?
OdpowiedzUsuń